Indywidualne rozliczanie kosztów ciepła to niższe rachunki

Stosowanie podzielników ciepła w budynkach wielolokalowych realnie wpływa na zmniejszenie zużycia ciepła w sezonie grzewczym, a co za tym idzie – na obniżenie kosztów ponoszonych przez lokatorów.


Polskie prawo nie wprowadza stałego terminu rozpoczęcia sezonu grzewczego. Z definicji rozporządzenia Ministerstwa Gospodarki wynika, że jest to okres, gdy panujące warunki atmosferyczne czynią koniecznym dostarczanie ciepła w celu ogrzania obiektów. Zwyczajowo sezon grzewczy obejmuje miesiące od października do kwietnia, niekiedy także do maja. Przyjmuje się, że utrzymywanie się temperatury powietrzna na poziomie 10 stopni Celsjusza przez trzy kolejne dni, jak też temperatury 16 stopni w mieszkaniach, powinno skutkować uruchomieniem ogrzewania przez zarządcę budynku.


Najczęściej na przełomie roku, czyli w środku sezonu grzewczego, ale po zakończeniu okresu rozliczeniowego, większość zarządców nieruchomości wielolokalowych w kraju dostarczy właścicielom i najemcom mieszkań rozliczenia zużytego ciepła za rok ubiegły. W przypadku kilku milionów odbiorców, zamieszkujących ok. 3,5 miliona mieszkań, będą to rozliczenia opracowane w oparciu o wskazania podzielników kosztów ogrzewania. Kolejnych 14 milionów osób powinno zostać objętych indywidualnym rozliczaniem kosztów ciepła.


Podzielniki ciepła instalowane są w budynkach zbudowanych w większości jeszcze przed 1989 rokiem, a więc w obiektach z pionowym układem centralnego ogrzewania. Ich konstrukcja umożliwia zamontowanie tylko jednego, głównego ciepłomierza. Urządzenie mierzy zużycie ciepła dla całego budynku; pozostaje więc kwestia wyliczenia energii cieplnej wykorzystanej przez każdy z lokali z osobna.


W przypadku ryczałtu, lokator płaci stały rachunek za ogrzewanie, którego wysokość wyliczana jest w oparciu o metraż mieszkania. Rozwiązanie wydaje się sprawiedliwe, ale ma też słabe strony. Opłatę trzeba bowiem uregulować nawet w sytuacji, gdy zima była łagodna, więc grzejniki nie zostały odkręcone ani razu. Ryczałt sprawia również, że właściciele mieszkań, gdy grzeją, robią to do oporu (termostaty są ustawione na najwyższy poziom w skali), co powoduje, że zarządca musi zamawiać więcej ciepła. Oznacza to, że zastosowanie takiej metody rozliczania nie skłania mieszkańców do zachowań sprzyjających oszczędzaniu. Zastąpienie ryczałtu opłatami wyliczonymi na podstawie wskazań podzielników ciepła przełożyłoby się na realny wpływ lokatorów na wysokość ich rachunków; płaciliby wtedy według faktycznego zużycia ciepła w swoim mieszkaniu.


Warto zwrócić uwagę na przypadki, gdy spółdzielnie mieszkaniowe stosują nie do końca korzystne dla mieszkańców 150 lub 200 proc stawki ryczałtu maksymalnego zużycia w węźle. Jeżeli spółdzielni przyświeca cel, aby w ten sposób zmobilizować lokatorów do opomiarowania budynku przy pomocy podzielników lub indywidualnych ciepłomierzy (jeśli to technicznie możliwe), wówczas tak wysoki ryczałt ma sens. Niejednokrotnie jednak ryczałt zostaje podniesiony na skutek nieuczciwego postępowania części mieszkańców, którzy w ten sposób mogą ogrzewać swoje mieszkania nie oglądając się na koszty. Poniosą je ich sąsiedzi, dla których ryczałt staje się w oczywisty sposób nieopłacalny.


Zastosowanie podzielników kosztów ogrzewania uniemożliwia wystąpienie takich sytuacji. Dlaczego tak się dzieje, wyjaśnia Magda Niedzielska, Specjalista ds. Usług BMETERS Polska Sp. z o.o.: - Podzielniki ciepła rejestrują temperaturę każdego grzejnika. Ilość zużywanego ciepła, która widoczna jest na wyświetlaczu urządzenia, zależy od tego, jak wysoka była odebrana przez elektroniczne czujniki temperatura oraz jak długo się ona utrzymywała. W oparciu o wskazania podzielnika można więc wyliczyć rzeczywiste zużycie ciepła dla danego lokalu. Innymi słowy, właściciel mieszkania płaci tylko za energię cieplną, którą zużyli jego domownicy. Ma też możliwość porównania wartości znajdujących się na rachunku z tymi, które pokazywane są na wyświetlaczu podzielnika. W razie jakichkolwiek rozbieżności może zgłosić się do zarządcy o dokonanie korekty naliczonej kwoty, a dane z urządzenia będą podstawą do uwzględnienia jego roszczenia. Dane Stowarzyszenia ds. Rozliczania Energii wskazują, że obecnie w Polsce 3,5 miliona mieszkań posiada podzielniki ciepła.


Podzielnik przekłada się też na realne oszczędności na kosztach ogrzewania. Właściciele mieszkań zawsze muszą je ponosić, bowiem dzielą się one na stałe i zmienne zgodnie z ustaloną proporcją (np. 60 proc. to niezmienny koszt oparty o powierzchnię lokalu, a pozostałych 40 proc. wyliczanych jest na podstawie wskazań podzielników). Dysponując informacjami o bieżącym poborze ciepła przez grzejniki zamontowane w mieszkaniu, domownicy mogą świadomie ograniczać jego zużycie: utrzymywać w mieszkaniu optymalną temperaturę, zakręcać termostaty podczas wietrzenia pomieszczeń, w nocy i przed wyjściem z domu na dłuższy czas, ale również uszczelnić np. okna i drzwi, a tym samym wpływać na obniżenie rachunków. Działa tu bowiem prosta zasada: im więcej lokatorzy grzeją, tym więcej płacą i odwrotnie.


-  Skutki prooszczędnościowej postawy widoczne będą na rachunkach za ogrzewanie, które w przypadku budynków starego zasobu z indywidualnym opomiarowaniem mogą spaść o 10 – 20 proc. Podobnie zmniejszy się zużycie ciepła – mówi Magda Niedzielska z BMETERS Polska. - W kwietniu br. w Sejmie odbyło się spotkanie Zespołu ds. Nowoczesnej Energetyki, w trakcie którego przedstawiciel jednej z warszawskich spółdzielni mieszkaniowych przybliżył raport dotyczący oszczędności w budynkach objętych indywidualnym opomiarowaniem kosztów ciepła (146 bloków zamieszkałych przez ok. 6,7 tys. osób). Okazało się, że 90 proc. lokatorów RSM Ursus zanotowało oszczędności zużycia średnio na poziomie 15 proc., co przełożyło się na spadek średniorocznych rachunków o 625 zł na mieszkanie. Podzielniki ciepła nie tylko więc skłaniają lokatorów do bardziej racjonalnego gospodarowania ciepłem, ale „nagradzają” takie postawy w postaci niższych kosztów. Zwracam też uwagę na aspekt ekologiczny – ograniczenie zużycia ciepła to spadek emisji dwutlenku węgla do atmosfery nawet o 3 miliony ton rocznie.


Warto w tym miejscu dodać, że przepisy prawa, dopuszczające w Polsce stosowanie podzielników kosztów ogrzewania, mówią wprost o tym, że wybrane przez właściciela lub zarządcę budynku wielolokalowego metody indywidualnego opomiarowania ciepła mają służyć stymulowaniu energooszczędnych zachowań (Ustawa prawo energetyczne z 10 kwietnia 1997 roku wraz z późniejszymi zmianami). Obniżenie zużycia energii w sektorze budowlanym o 15-30 proc. jest też jednym z priorytetów polityki energetycznej Unii Europejskiej.


- Do indywidualnego opomiarowania ogrzewania w lokalu mieszkaniowym można zastosować ciepłomierz w roli podzielnika kosztów. Nie zawsze jest to jednak zasadne - będzie wprawdzie możliwe z technicznego punktu widzenia technicznego, ale nie do końca zgodne z zasadami - wyjaśnia Magdalena Niedzielska z BMETERS Polska. - Jak zauważa Marek Płuciennik z Instytutu Techniki Budowlanej w Warszawie, w przypadku mieszkań o powierzchni poniżej 80 m kw, ciepłomierz q3= 0,6 m3/h (najmniejszy dostępny w handlu) nie dostarczy prawidłowych wskazań ze względu na zbyt niskie przepływy. W przypadku podzielników kosztów ciepła, taki problem nie występuje niezależnie od metrażu lokalu –dodaje Niedzielska.

Foto.: BMETERS

Ta strona używa cookie. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Dziękuję, rozumiem

Newsletter BMETERS

Aktualności, promocje, szkolenia i wydarzenia. Zapisz się do naszego newslettera i otrzymuj przydatne informacje z ostatniej chwili.
Podanie adresu e-mail oznacza
akceptację Regulaminu.

Dziękujemy! Twój adres e-mail został dodany do naszej bazy.